XXXII Sztama w Olecku. Farsa to niesłychana, Pani zabiła Pana

Z farsą trudno jest. Farsę łatwo przeszarżować. Grubą krechą pociągnąć, do widza mrugać zbyt często i protekcjonalnie. Pozornie łatwo grać ją można, prosty wygłup efekt wzmocni, pointe podkreśli. Dlatego farsę grać trzeba umieć, często oszczędnie, w ryzach swe umiejętności trzymając.

 

Jeszcze trudniej farsę grać, gdy publiczność znajoma na widowni siedzi i każdą zabawną kwestię oklaskami nagradza. Niejeden doświadczony aktor niesiony takim aplauzem farsę położył.

 

W Olecku się udało.

 

„Mąż zmarł, ale już mu lepiej” to sztuka będąca adaptacją scenariusza filmowego Izabeli Degórskiej przygotowana przez działający przy Regionalnym Ośrodku Kultury Teatr „6 i pół”. Historia błaha, przerysowana, bliższa karykaturze niż wyrafinowanej ironii. Nawiązująca do klasyki, szczególnie anglosaskich, współczesnych twórców farsy. Żona męża zabić próbuje, ale choć brzmi to groźnie, więcej z tej makabry śmiechu wyniknie niż dramatu. Literatura lekka, zabawna i przyjemna. W sam raz na niedzielny wieczór.

 

Twórcy przedstawienia, niczego nie kombinowali. Postawili na klasyczny, niemal werystyczny teatr. Nie ma w nim zbyt wiele miejsca na umowność, skrót scenograficzny, symbolikę, niedomówienie, wieloznaczność. Mamy sprawnie i logicznie opowiedzianą historię, rozbudowane dekoracje (kto wie, może najbardziej ze wszystkich tegorocznych przedstawień), pełnokrwiste postacie, znakomite dialogi, spointowane bon motami. Wartka akcja, czytelna intryga, konflikt, absurd i zaskakujący finał. No i co najważniejsze, rozwagę w farsie tak niezbędną.

 

Taki teatr nie może żyć bez publiczności. To ona generuje jego wartość.

 

Wczorajsze przedstawienie było więc tryumfem i twórców i publiczności i całej społeczności miasta. Grupka zapaleńców przygotowała dla przyjaciół, znajomych i nieznajomych historię, którą innym opowiedzieć chciała. Wybrała do tego język trudny, powszechnie uznany za archaiczny, staroświecki, lub co gorsza trudny. Teatr wszak miejscem jest rozrywki pięknoduchów i „górnolotów”. Tymczasem tegoroczna „Sztama” dobitnie ukazała nam, że teatr może być miejscem spotkania, wspólnego przeżywania, radości i głębokich emocji. Dzień wcześniej goleniowska trupa, pokazał nam jak można poprzez sztuką zbliżyć się do drugiego człowieka, nawiązać z nim dialog, często nie znając języka. Wczoraj mieliśmy przykład, jak łatwo, bez wzniosłości, sztywnej oficjalności można dać ludziom poczucie wspólnoty, jak można powiedzieć im – „dobrze że jesteśmy tu i teraz”. To jest wielka siła teatru.

 

Dlatego, choć spektakl oleckiej grupy nierówny, pełen błędów, niedoróbek i potknięć to jednak jest dziełem skończonym i doskonałym. Choć amatorski, niesie w sobie wszelkie wartości zawarte sztuce wielkiej i niepodważalnej. Ważne więc, by ta praca była kontynuowana, by ludzie, którzy poświęcili swój czas, swoje emocje (niełatwo wyjść na scenę i pokazać swoją duszę) kontynuowali swoją pracę. Dla siebie i przede wszystkim dla mieszkańców. Ci ostatni pokazali wczoraj, że są razem z nimi i potrafią odwdzięczyć się za ich trud.

 

“Mąż zmarł, ale już mu lepiej”, Teatr “6 i pół”

 

Reżyseria i scenografia: Roman Karsztun

Obsada: Grażyna Jankowska, Jolanta Motulewicz, Krystyna Gulbierz, Aleksandra Ziopaja, Agnieszka Popczyńska, Agnieszka Machnacz, Magdalena Kasprzak, Anna Dźwilewska, Marcin Otrocki, Roman Karsztun, Janusz Klimaszewski

 

XXXII spotkania ze sztuką “SZTAMA”, 23 października 2011, Teatr AGT

Komentarze
Więcej w kultura, muzyka, Olecko, ROK, Sztama, Sztama 2011
Turniej Powiatowych Straży Pożarnych w halowej piłce nożnej

Turniej Eliminacyjny do Mistrzostw Woj. W-M Powiatowych Straży Pożarnych w halowej piłce nożnej. Termin i miejsce: 21.10.11r, hala sportowa ZST...

Zamknij