Lepiej uczyć się na cudzych błędach. Rzecz o pewnym liście otwartym do policji

W Sopocie w nocy z soboty na niedzielę (25/26 stycznia 2014) na jednej z głównych ulic doszło do szarpaniny i bójki w której uczestniczyło kilka osób. W efekcie do szpitala z ranami kłutymi trafił Aleksander Krauze i jego ochroniarz. Rzekomym napastnikiem, który zranił syna znanego w Polsce miliardera okazał się 21-letni mieszkaniec Gdyni, znany policyjnym specom.

 

Krauze junior to nie jakieś tam chuchro. Chłopak przez lata grywał w kosza w Asseco Prokom Gdynia, trudno też podejrzewać by jego ochroniarz był mikrej postury. Mimo to obaj panowie trafili do szpitala, a Aleksander przeszedł nawet operację. Jego stan określa się jako ciężki, ale stabilny. Zapewne, gdyby trafiło na kogoś innego… ale to tylko gdybanie.

 

Dziś prezydent miasta Jacek Karnowski wystosował list otwarty do sopockiej policji. Prezydent zbulwersowany tym, co wydarzyło się owej feralnej nocy zaapelował do policji o większą ilość patroli w czasie weekendu w centrum miasta. Zaoferował także pomoc, chęć współpracy i co najważniejsze pieniądze, które mogłyby wspomóc działania lokalnej policji. I w tym miejscu pora na pytania.

 

Dlaczego prezydent miasta wystosował do policji list otwarty? Nie lepiej byłoby się spotkać, wymyślić konkretne działania i szybko je wdrożyć?

 

Dlaczego prezydent miasta skoro dysponował funduszami dopiero teraz zadeklarował, że może wspomóc działania policji? Dlaczego zareagował dopiero teraz, w tym konkretnym przypadku? Czy równie szczodry byłby, gdyby poszkodowany zwał się Jaś Kowalski?

 

Dlaczego prezydent “milczał” (czyt. nie wystosowywał listów otwartych), gdy dochodziło do innych tego typu sytuacji (pobić, napaści itp)?

 

Ciekawe jak wyglądało podsumowanie 2013 roku sopockiej policji? Czy obecny na nim był prezydent miasta?

 

Za taką aktywność bardzo lubię polskie samorządowe władze. To się nazywa być odpowiedzialnym gospodarzem. Skoro o wydarzeniu “trąbią” ogólnopolskie media, skoro nius trafia na czołówki serwisów informacyjnych to trzeba w takim momencie trzasnąć pięścią w stół. Nieważne, że być może wcześniej puszczało się mimo uszu narzekania i marudzenia zwykłych obywateli. Pora sprawdzić się w ekstremalnej sytuacji, takiej jak napaść na syna znanego w Polsce biznesmena i dobroczyńcy wielu sopockich instytucji.

 

Ciekawe też co by się musiało wydarzyć w Olecku żeby władze zareagowały podobnie. Mam nadzieję, że nigdy się tego nie dowiem i że nigdy nasze władze nie będą komunikować się z olecką policją poprzez “listy otwarte”. Wystarczy, gdy czasami posłuchają mieszkańców miasta i nie będą ich opinii traktować jak zwykłego marudzenia. Oby przykład Sopotu był dobrą nauką dla nas wszystkich. Lepiej uczyć się na cudzych błędach – nie tylko komunikacyjnych.

Komentarze
Więcej w Aleksander Krauze, Jacek Karnowski, list otwarty, Olecko, Policja
Ferie. Warto poszusować na nartach. Stoki Szelment i Piękna Góra czekają

Dziś pierwszy (oficjalnie) dzień ferii zimowych. Pogoda dopisuje, a my polecamy wszystkim wypoczywającym stoki narciarskie w naszej najbliższej w okolicy....

Zamknij