Wszyscy mówimy jednym głosem?

Wszyscy mówimy jednym głosem?

 

Pamiętam czasy, kiedy – w lipcowe dni – zjeżdżała do Olecka “cała Polska”. Mnóstwo kolorowych, twórczych, wolnych młodych ludzi, otwartych na świat, lubiących alternatywną muzykę i niekonwencjonalne artystyczne wyzwania. Powodem tego najazdu był Przystanek Olecko, impreza, która rozsławiła nasze miasto w Polsce. “Jesteś z Olecka? O kurczę, jak ci zazdroszczę!” – takie słowa często słyszała nasza młodzież od rówieśników z innych miast. Później było nieco gorzej. Nastały czasy, gdy z dworca PKS w Olecku odjeżdżały dziennie cztery autobusy do Londynu. Jechały nimi nasze dzieci w poszukiwaniu lepszego losu. Część z nich wróciła, część została. Pracują gdzieś tam, próbują ułożyć sobie życie. Czy bylibyśmy szczęśliwi, gdyby w angielskich, irlandzkich czy niemieckich miasteczkach odbywały się takie demonstracje, jak ta w sobotę 19 grudnia w Olecku?

 

“Polska dla Polakow”, “Precz dziczy”, “Emigranci precz”, Uchodźcy precz”, “Kulturalne Mazury mówią precz”, “Całe Olecko mówi nie” to cytaty z transparentów.


“Nie chcemy napływu obcych nam kulturowo i mentalnie ludzi, którzy nie tylko nie wniosą do naszego życia żadnych wartości, ale wręcz przeciwnie, zniweczą nasze wieloletnie dokonania, wprowadzą szariat i będą gwałcić nasze kobiety i dzieci” – taki był ton wszystkich przemówień, wszyscy mówili jednym głosem. Ale czy naprawdę to było całe Olecko?


W środku II wojny światowej, w 1942 roku, udało się ewakuować ze Związku Radzieckiego kilkadziesiąt tysięcy polskich kobiet i dzieci. Schorowane i wycieńczone znalazły azyl w biednym muzułmańskim Iranie. Ze wszystkich relacji z tamtego okresu wynika, że zajęto się nimi nadzwyczaj serdecznie. Utworzono polskie szpitale, kościoły i szkoły. W akcji tej brało udział całe społeczeństwo irańskie. Nikt nie pytał, co nas obchodzą ludzie z odległego o tysiące kilometrów kraju. Gdy stało się to możliwe, wysłano je w drogę do Polski, wyposażając sowicie we wszystko, co było na drogę potrzebne. Był to wspaniały humanitarny gest.


W 1945 roku, dzięki łaskawości Stalina, Roosvelta i Churchilla, w ramach zadośćuczynienia za ziemie utracone na wschodzie, Polska “dostała” południową część Prus Wschodnich – Mazury. Z kresów wschodnich, ze zrujnowanej centralnej Polski, Podlasia i Mazowsza, z akcji Wisła, zaczęli tu przybywać, chcąc nie chcąc, nasi dziadowie i ojcowie. Wszyscy jesteśmy uchodźcami i emigrantami. Pamiętajmy o tym, krzycząc “Precz!”.


Jeśli wszyscy mówimy jednym głosem w tej sprawie, to wszyscy powinniśmy spalić się ze wstydu.


Idą święta Bożego Narodzenia, zapomnieliśmy nauki Jezusa Chrystusa, pamiętamy jedynie jego umęczone na krzyżu ciało. Będziemy śpiewać kolędy, na pewno i tę, która mówi: a słowo ciałem się stało i mieszkało międzynami. Zaśpiewajmy ją ze zrozumieniem. Wesołych Świąt.


Wojciech Łukasik

Komentarze
Więcej w Historia, kultura, Olecko
Krótkie historie – Białystok. Biała siła, czarna pamięć

Białystok. Biała siła, czarna pamięć   W 2015 roku ukazała się książka Marcina Kąckiego "Białystok. Biała siła, czarna pamięć" przedstawiająca...

Zamknij