Andrzej Sobotko. Spacer po Olecku z tamtych lat, z pamięci i ze zdjęć

Kolejny tekst przesłany przez Pana Andrzeja Sobotko. Tym razem wspomnienia, które już wcześniej były publikowane w “Tygodniku Oleckim”. Jak zawsze pięknie dziękujemy i liczymy na więcej.

 

Spacer po Olecku z tamtych lat, z pamięci i ze zdjęć

 

Klub żeglarski i jezioro.

W Olecku po wojnie został poniemiecki klub żeglarski – zabudowania klubowe a w nich trochę sprzętu pływającego. Były tam dwa jachty kilowe nazwane w Lidze Morskiej – Zefir i Bryza (zdjęcie 1) i trzy żaglówki typu ket o nazwie klasowej Se a przez nas nazywane Dziesiątkami. (10 m2 żagla) Do tego kilka bączków wiosłowych. Jachty kilowe szybko znikły z jeziora być może zostały złomowane. Dziesiątki pływały jeszcze do początku lat 60, były to łatwe w obsłudze w jednoosobowym pływaniu łodzie. W sam raz dla początkujących żeglarzy.

 

Olecko, Andrzej Sobotko, Fotografie

Były też ślizgi lodowe- bojery.

W połowie lat pięćdziesiątych pojawiły się w Klubie piękne drewniane omegi, w tym też czasie zlikwidowano Ligę Morską a nasz klub przeszedł do LPŻ potem LOK. Do Olecka przywieziono kilka szalup żaglowo wiosłowych – jedna Cz, trzy Dz, i jedna Sz -szóstka, (czternaście, dziesięć i sześć wioseł) kilka „bączków” i niewielki kuter portowy.

Olecko, Andrzej Sobotko, Fotografie

 

W najlepszym czasie dla żeglarstwa, w Olecku pływało po jeziorze kilkanaście klubowych łodzi. Przez pierwsze lata odbywały się tam skoszarowane kursy wojenno morskie, przysposabiające do służby w Marynarce Wojennej .Szalupy służyły do szkolenia na stopnie żeglarskie. W państwowe święta Klub fundował mieszkańcom spacery pod żaglami właśnie na Dz. Kiedyś po defiladzie majowej miejscowi VIP-owie czekali na starym pomoście na podejście kolejnej Dz -y. Kolega który dowodził łajbą tak się przejął rolą, że chciał to zrobić z fasonem, dojść do pomostu „na jajko”, ale źle wszystko przewidział, walnął dziobem w pomost tak mocno że stare kołki pomostu nie wytrzymały masy ciężkiej szalupy i wszyscy goście zsunęli się do wody w świątecznych garniturkach. Po tej przygodzie miasto zafundowało Klubowi piękną nową przystań z wewnętrznym basenem cumowniczym. Teraz już nie ma tej przystani.

 

Na zdjęciu widoczny nowy port- pomost i stary kuter holowniczy.

Olecko, Andrzej Sobotko, Fotografie

 

Dz – y w klubie upodobało sobie kilku kolegów, szczególnie ci którzy potem poszli do pracy na morzu. O naszych marzeniach świadczą nazwy jakimi ochrzczone były te piękne szalupy. Była tam Umrzyka Skrzynia, Albatros, Arabella . Potem pojawiły się w Klubie Cadety, potem wyczynowe łodzie wiosłowe, zaczęto szkolić płetwonurków.

 

W końcu stare Dz-ty znikły z jeziora, a były niemal symbolem tych lat; proste, ciężkie szalupy bez wygód i usprawnień, wymagały wysiłku i sprawności. Wiosłowanie w dziesięć osób też miało swój urok i dawało krzepę!.

 

Poniżej zdjęcia – gdzieś z roku 1958 na tle żagli naszych Dz, trzech z tych kolegów wyszło na prawdziwych marynarzy; obok jeden z bojerów Monotyp XV; były 3 takie ślizgi i jeden mało znany w Polsce jednoosobowy ślizg „Weiland”; zdjęcie na tle klubowego pomostu .

 

Olecko, Andrzej Sobotko, Fotografie Olecko, Andrzej Sobotko, Fotografie

 

O sprzęt wodny dbał szkutnik – Pan Leończuk, ojciec naszej koleżanki z klasy. Członkowie Klubu, pod Jego okiem, całą zimę skrobali burty , szpachlowali , malowali swoje „łajby”. Pływanie było nagrodą za zimową i wiosenną pracę.

 

O naszym jeziorze można wspominać wesoło, romantycznie i trochę dramatów ludzkich spowodowało.

Teraz coraz lepsza oprawa (infrastruktura) jeziora służy jeszcze lepiej ludziom. Jednie obiekty LOK-u trochę jakby zapadają się w ziemię. Czerwony Budynek dawniej biura i świetlica – mieści teraz prywatną kawiarnię; też potrzebna, może i dobrze tam piwo smakuje. Zielony Budynek – dawna modelarnia – już prywatny, ale zabity deskami , może tylko na zimę!. Mały hangar i mały drewniany domek – kapitanat – rozebrane, główny hangar chyba wymaga dużego remontu, była nad nim kawiarnia; przy klubie od rana do wieczora był ruch żeglarzy i wodniaków, wieczorami muzyka i tańce, w kawiarni – pełno młodych, nie tylko żeglarzy. Teraz jest tam nieco ciszej. No przecież nie narzekam, wiem że to inny czas – koszty, sanepid, nadzór budowlany i takie tam urzędowe sprawy …. Widzę polbruk, pięknie zrobioną ścieżkę wokół jeziora, wszystko super, pewnie i na klub ponownie przyjdzie czas świetności.

 

Gruby lód nie raz naruszał wiosną pomosty skoczni i przystani LOKu, czasami przyjeżdżali z Ełku saperzy z dynamitem, by bronić te budowle przed lodem

Na zdjęciu z kwietnia 1962, skocznia po zimie trochę się pochyliła pod naporem lodu . Wiesiek i Mirek hartują się w zimnej wodzie, jak co roku kąpią się przed 1 maja pod okiem przyszłego lekarza Czesia Gajewskiego.

Olecko, Andrzej Sobotko, Fotografie

 

Lega

Widok z mostu na ul. 1 maja dawniej i dzisiaj. Jakże teraz Lega jest płytka. Trudno byłoby tutaj pływać czymkolwiek, zacząć spływ kajakowy Legą na Wielkie Jeziora Mazurskie czy do Warszawy ! Gdy młyn był napędzany turbiną wodną to koryto rzeki było pełne aż po widoczna po lewej stronie ścieżkę.. W rzece były ryby , miejsca do kąpieli dla dzieci; można było pływać po niej kajakami i łodziami wiosłowymi, wiosną pływaliśmy po rzece na płynących z jeziora lodowych krach.

Oba zdjęcia robiłem z tego samego miejsca na moście. tylko w innych latach w 2006 i gdzieś w 1958 r

Olecko, Andrzej Sobotko, Fotografie Olecko, Andrzej Sobotko, Fotografie

 

 

Komentarze
Więcej w Andrzej Sobotko, Historia, Historia miasta, Olecko
Oleckie szklane domy

Miało być pięknie. Oleckie szklany domy. Pensjonat, uzdrowisko, specjalna przestrzeń rekreacyjno - turystyczna. Janusz Pawłowski wszystko zaplanował i zaprojektował. Olecko...

Zamknij